Na koneserów sztuki współczesnej czeka w galerii Hugonówka kolejna wystawa. Robert Znajomski, którego retrospektywę można od 24 kwietnia oglądać w Konstancińskim Domu Kultury, był artystą niezwykle wszechstronnym. W swojej pracy zajmował się malarstwem, rysunkiem, grafiką, ekslibrisem, fotografią oraz mailartem. Tematyka jego prac koncentruje się wokół szeroko pojętej natury i jej przekształcania poprzez formy geometryczne i abstrakcję.
Robert Znajomski zorganizował kilkadziesiąt wystaw indywidualnych, uczestniczył także w ponad 500 wystawach zbiorowych i projektach w Polsce i za granicą. Pracował z dziećmi i młodzieżą, realizując się twórczo jako pedagog i artysta.
Kuratorzy wystawy: Edyta Markiewicz-Brzozowska i Aleksander Ryszka
Wystawa czynna od 24 kwietnia do 22 maja 2022, w godz. 11.00 – 18.00.
Wstęp wolny
UWAGA! 22.05 o godz. 15.00 zapraszamy na finisaż wystawy „Robert Znajomski 1968-2021. Retrospektywa. Malarstwo, Grafika, Kolaż”. W czasie finisażu zwiedzających po wystawie oprowadzać będzie żona i syn Artysty – Anna oraz Jan Znajomscy.
Galeria Hugonówka
KDK Hugonówka, ul. Mostowa 15
Praca kuratorska, wspólnie z Edytą Markiewicz-Brzozowską, nad wystawą retrospektywną Roberta Znajomskiego dała nam możliwość zanurzenia się w świat wizualny Artysty powstały na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Na wystawie można zobaczyć obrazy na płótnie z lat 90., jeszcze mocno zakorzenione w tradycji koloryzmu, skupione na plamie i kolorze. Zauważa się już w nich wpływy surrealizmu oraz ekspresjonizmu, jednak linia, główny budulec późniejszych prac Artysty, na razie ledwie się ujawnia. W następnych latach narasta potrzeba silnej ekspresji, materializującej się poprzez pracę w cyklach, na które składa się ogromna liczba prac w niedużych, czasami wręcz pocztówkowych formatach. Wszystkie prace widziane w większej grupie stają się wizualnym zapisem odczuwania i myślenia Artysty. Sprawiają wrażenie ciągłej, niekończącej się mandali, gdzie proces tworzenia, stany wewnętrzne mu towarzyszące stają się równie ważne, jak wizualny efekt końcowy. Wielość wątków, którymi interesował się Artysta, materializuje się w bogactwie technik i narzędzi użytych podczas tworzenia – farby i flamastry, kolor i linia, znalezione fragmenty tekstów wklejone bezpośrednio do obrazu. Technika kolażu, która dominuje w większości prac, zderza się z indywidualną linią i plamą, ekspresją kolorów i form nałożonych przez artystę. W ostatnich latach następuje jednak zwrot w twórczości i zdecydowana dominacja linii. To ona staje się głównym budulcem prac, ograniczając coraz bardziej inne warstwy plastyczne. Idea ta realizuje się najbardziej w wielkoformatowym obrazie składającym się z kilkunastu płócien. Artysta podjął w nim radykalną decyzję i odrzucając inne techniki i środki wyrazu skupił się na nakładaniu linii markerem bezpośrednio na płótnie. Tworzą one ciąg przeplatających się form, które rozciągają się na całą powierzchnię obrazu. Stają się one biologiczną masą, być może przedstawiającą neurologiczne procesy w naszym mózgu? A może to po prostu linia życia, będąca w ciągłym procesie tworzenia się na nowo, gdzie trudno znaleźć początek i koniec? Nagromadzenie emocji i myśli, tak bliskie każdemu z nas, najdobitniej materializuje się w tej pracy. Wprowadza nas ona do innych wątków na wystawie, które w całości tworzą uniwersalny, plastyczny świat oparty na osobistych przeżyciach Artysty.
Aleksander Ryszka
Robert Znajomski był bardzo twórczym i pracowitym człowiekiem, tworzył w różnych technikach, uprawiał malarstwo olejne, akrylowe, akwarelowe, rysował pastelami, markerami, ołówkiem, używał tuszu i nawet zwykłego patyka. Zajmował się monotypią, grafiką, rysunkiem, tworzył pocztówki, kolaże, wycinanki, kartki okolicznościowe, ekslibrisy, a także w swoim dorobku ma linoryty i drzeworyty. Przez 30 lat uczył plastyki i informatyki w szkole podstawowej. Na wydziale artystycznym Uniwersytetu Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie uzyskał dyplom z grafiki i myślę, że ta technika była mu najbliższa.
Mogłabym powiedzieć o swoim mężu: Robert Znajomski – człowiek z plecakiem
Człowiek drogi, podróży, zwiedzania i doświadczania. Był bardzo ekscentryczny. Fascynowały go budowle, kościoły, cerkwie, synagogi, zamki i pałace, a także przydrożne kapliczki i krzyże. Często fotografował, wykonał tysiące zdjęć. Fascynowały go kamienne figurki św. Jana Nepomucena oraz drewniane kościoły i cerkwie Lubelszczyzny, Podkarpacia i Małopolski. Wszystko co zwiedził i zobaczył, przetwarzał w swoich pracach, a zdjęcia zamieszczał na blogu fotograficznym Flog.pl.
Uwielbiał pisać listy
Z kilkunastoma osobami korespondował przez całe życie. Otrzymywał listy z całego świata. Był członkiem IUOMA – International Union of Mail Artists, międzynarodowego ruchu mail-artowego, stronę tego ruchu i prace męża można znaleźć w Internecie. Jego pokój – pracownia był przepełniony figurkami słoni, drewnianymi figurkami zwierząt, porcelanowymi, szklanymi, fajansowymi czy glinianymi bibelocikami, świecznikami, dzwonkami, kuflami, piórnikami, w których stało mnóstwo pędzli, długopisów, piór, obsadek ze stalówkami, kredek, ołówków, flamastrów, markerów. Mąż kolekcjonował znaczki, pocztówki, karty pocztowe i telefoniczne, naszywki, militaria, skamieniałości. Otaczał się przedmiotami, lubił żyć w chaosie, bał się pustych pomieszczeń i białych ścian w domu, przerażała go samotność. Lubił także nosić na sobie bransoletki, naszyjniki, łańcuszki i wisiorki, odpowiadał mu styl życia jaki prowadzili hippisi. Był fanem Przystanku Woodstock, kilkakrotnie uczestniczył w tym festiwalu, samotnie lub w towarzystwie synów.
Kolor i kreska były najważniejszymi czynnikami jego twórczości
Często kreskował swoje prace, leżąc na podłodze, w taki sposób powstały też wykreskowane markerem duże prace na płótnie, „niedokończoność” niektórych z tych prac jest zamierzona. Leżąc na dywanie w największym z pokoi w domu, słuchał przy okazji telewizji, wiadomości sportowych czy filmu, sporadycznie spoglądając na ekran. Zawsze mawiał przy tym, że nie musi widzieć tego, co dzieje się na ekranie. Fascynowała go natura i człowiek, zwłaszcza kobiece ciało. Rysunki aniołów, których stworzył setki, odzwierciedlają zawsze postać i ciało kobiece. W 2004 roku będąc na plenerze w Ustroniu, doznał rozległego zawału wraz ze śmiercią kliniczną. Widmo śmierci, przemijania i kruchości ludzkiego życia towarzyszyło mężowi od początku jego twórczości, w niektórych pracach zamieszczał nawet krótkie teksty na ten temat. Po przebyciu zawału to widmo przemijania nasiliło się, a jego prace od tego momentu zawierają elementy złożone z ludzkich rozwartych korpusów odsłaniających organy wewnętrzne. W jego pracach ciała często są rozcięte, rozczłonkowane. W przepołowionych wnętrzach możemy zobaczyć jelita, serca, a nawet narządy rodne. Przeżyty zawał był dla niego traumą. Nie lubił o tym wspominać, ale odcisnął w nim i jego twórczości swoje piętno. W ostatnich latach życia zaczął interesować się judaizmem. Na niewielkich kolorowych abstrakcyjnych pracach z cyklu Farba i stare książki mąż zamieszczał litery i napisy w języku hebrajskim lub jidysz. Często te litery tworzą nazwę miasta Łęczna, gdzie przez ostatnie 17 lat przyszło mu mieszkać i gdzie spoczęły jego prochy.
Anna Znajomska